Przewodniczący Komisji Infrastruktury i Ochrony Środowiska
Członek Komisji Praworządności i Samorządu
Ścieżki rowerowe na dwóję z plusem Częstochowskie ścieżki rowerowe, z wyjątkiem ostatnio zbudowanych są w fatalnym stanie – wynika z raportu, jaki po przeprowadzeniu ich przeglądu opracowali radni Jacek Krawczyk i Marcin Maranda. Niestety nie zanosi się, aby sytuacja uległa znaczącej poprawie. – Nie mamy środków – tłumaczą się drogowcy.
Dwaj częstochowscy radni: Jacek Krawczyk i Marcin Maranda, zainspirowani przez rowerzystów narzekających, na stan infrastruktury rowerowej w Częstochowie, postanowili sprawdzić jak naprawdę wygląda sytuacja. Przez blisko dwa miesiące, kontrolowali, mierzyli i fotografowali ścieżki rowerowe. W piątek przedstawili raport, z którego wynika, że drogi dla rowerzystów w naszym mieście są w opłakanym stanie. Radni ujawnili, aż 29 kategorii problemów z jakimi borykają się rowerzyści korzystający ze ścieżek.
Zmorą są za wysokie krawężniki i brak piktogramów na ścieżkach rowerowych – mówi Maranda.
Zgodnie z przepisami krawężnik na ścieżce rowerowej nie powinien mieć więcej niż 1 cm wysokości, w Częstochowie roi się od takich, których wysokość przekracza 4 cm i więcej. Wjechanie na taką przeszkodę z prędkością kilkunastu km/h może stanowić problem i być niebezpieczne.
Jeszcze gorzej jest z piktogramami, czyli rysunkami rowerów, jakie powinny znajdować się na drogach dla cyklistów, aby piesi mieli czytelny sygnał, żeby tam nie wchodzić. Oznaczeń, albo nie ma wcale- jak w al. Armii Krajowej - albo są pozacierane, do tego stopnia, że nie da się ich odczytać. Oznakowanie to zresztą w ogóle pięta achillesowa częstochowskich ścieżek. Tam gdzie znajdują się osobno: chodnik i ścieżka rowerowa, stoją np. znaki informujące, że jest to ciąg pieszo-rowerowy i odwrotnie. W niektórych miejscach znaki pionowe są z kolei zupełnie niewidoczne - zasłaniają je np. gałęzie. Brakuje znaków informujących kierowców, że zbliżają się do przejazdu dla rowerów, gdzie muszą ustąpić pierwszeństwa – np. skrzyżowanie Worcella z Armii Krajowej.
Do tego dochodzą nierówności w nawierzchni, dziury, słupy i tablice informacyjne, klomby, reklamy, które stoją na środku ścieżki, np na Szajnowicza-Iwanowa. Wiele dróg rowerowych, nie nadaje się do użytku, ponieważ pozarastała je wysoka trawa, wchodzą na nie gałęzie drzew lub inna roślinność. W innych miejscach jak przy ul Faradaya, krzewy uniemożliwiają przejście po chodniku, piesi regularnie chodzą więc po ścieżce. Brakuje przejazdów dla rowerzystów przez jezdnie, i przejść dla pieszych na ścieżkach rowerowych, oraz sygnalizatorów świetlnych, na skrzyżowaniach dla rowerzystów.
Kazimierz Augustyn, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, pytany, jaką ocenę wystawiłby częstochowskim ścieżkom rowerowym, odmówił odpowiedzi.
W mojej ocenie to 2 z plusem, lub co najwyżej 3 z minusem – uważa Krawczyk.
Ja wystawiłbym 3 z plusem – uważa Maranda.
Niestety nie zanosi się, aby sytuacja uległa gruntownej poprawie. Wprawdzie obecni w czasie konferencji zorganizowanej przez radnych Bogumił Sobuś, zastępca prezydenta oraz dyrektor MPK, deklarowali, że miasto zajmie się usuwaniem nieprawidłowości, chwilę później okazało się, że w tym roku nie ma co liczyć, choćby na odnowienie oznakowania poziomego.
Niestety nie mamy środków – twierdzi dyrektor Augustyn.
Zapewne skończy się więc na poodwracaniu we właściwą stronę poprzekręcanych przez wandali znaków – zdaniem MZD, to przez takie występki, w oznakowaniu pionowym panuje bałagan.
Planujemy przy konstruowaniu przyszłorocznego budżetu zadbać o wydzielenie konkretnej puli środków na utrzymanie ścieżek rowerowych, aby te pieniądze nie ginęły w puli środków przeznaczonych na ogólne utrzymanie dróg – zapowiada Krawczyk.
Zobaczymy, może takie rozwiązanie spowoduje, że istniejące ścieżki nie będą ulegały takiej degradacji jak obecnie.